INFO: Ładowanie...

  • www.antoni.lublin.pl - nowa strona internetowa parafii

Ekumenizm – droga do jedności

rozmowa z ks. Mariuszem Salachem
z okazji Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan

Mateusz Wójcik:Czy Księdza zdaniem dialog ekumeniczny  w Kościele jest możliwy?

Ks. Mariusz Salach: Wyrażenie „dialog w Kościele” ma charakter bardzo ogólny i może być różnie rozumiane. Wyrażenie to można porównać do dużego worka do którego można włożyć wiele różnych przedmiotów. Podobnie osoby, które używają wyrażenia „dialog w Kościele” mogą mieć na myśli zupełnie różne sprawy. Ja w tym momencie wspomniałbym o dwóch sposobach rozumienia „dialogu w Kościele”.

            Pierwszy sposób oznaczałby dialog jako sposób rozmowy, komunikowania się z drugim człowiekiem. I stwierdzam tutaj, że to właśnie dzięki przebywaniu wśród ludzi wierzących, czyli w Kościele, np. na rekolekcjach, spotkaniach w grupach – wiele się nauczyłem w dziedzinie rozmowy, kontaktu z innymi. Nauczyłem się słuchania drugiego człowieka z życzliwością, miłością, cierpliwością, akceptacją drugiej osoby. Dlatego jestem przekonany, że Kościół jest najlepszym miejscem, gdzie można uczyć się takiego dialogu, kontakty z drugą osobą.

            Drugi sposób rozumienia dialogu odnosiłby się raczej do jego treści i oznaczałby dyskusję na jakiś temat, czy szukanie rozwiązania jakiejś sprawy. I tutaj również we wspólnotach ludzi wierzących uczę się dzielenia się własnymi doświadczeniami, pomysłami na temat jak wprowadzać w życie, jak można dzisiaj żyć Słowem Bożym, Bożymi Przykazaniami.

            Może być też negatywne rozumienie „dialogu w Kościele”, wtedy taki dialog nie jest możliwy. Dla przykładu przywołam może sytuację, o której słyszałem, że miała miejsce na rekolekcjach oazowych dla rodzin prowadzonych kiedyś przez księdza Franciszka Blachnickiego. Na takich rekolekcjach są spotkania w małych, kilkuosobowych grupach i rozmawia się tam na różne tematy związane z wiarą, bądź rozważa się Słowo Boże. Każda z takich grup dochodzi w trakcie spotkania do pewnych wniosków, konkretnych zastosowań. W trakcie jednego z takich spotkań w których uczestniczył ksiądz Blachnicki rozmowa zeszła na temat jakiegoś przykazania, czy fragmentu z Pisma Świętego i uczestnicy spotkania zaczęli rozmawiać między sobą, czy da się dzisiaj żyć według tego przykazania lub Słowa Bożego i czy to jest w ogóle aktualne. Wtedy w pewnym momencie ksiądz Franciszek zwrócił uwagę, że ze Słowem Bożym lub przykazaniami Bożymi nie dyskutuje się na temat, czy one obowiązują, czy nie, bo pochodzą od Boga i Bóg ma zawsze rację, ale powinniśmy rozmawiać na temat sposobu w jaki można wypełniać to przykazanie i Słowo Boże.

M.W.:Czy Dni Modlitwy o Jedność Chrześcijan są nam potrzebne?

Ks. M. S.:Odpowiem na to pytanie cytując najpierw słowa samego Pana Jezusa, które wypowiedział w czasie Ostatniej Wieczerzy w Wieczerniku: «Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś» (J 17, 20-23).

            Skoro więc Jezus modlił się do Ojca w intencji swoich uczniów, aby stanowili jedno, dlatego każdy uczeń Chrystusa powinien modlić się i zabiegać o jedność wszystkich chrześcijan. Myślę, że te dni modlitwy o jedność chrześcijan co roku przypominają nam o tym ważnym zadaniu i uwrażliwiają nas na tę ważną sprawę, która tak łatwo umyka nam z pamięci.

M. W.:Jak, Księdza zdaniem, powinniśmy – my, zwykli wierni – budować dialog chrześcijański?

Ks. M. S.:Myślę, że w tej dziedzinie wszyscy możemy się wiele uczyć. Przychodzą mi w tym momencie na myśl trzy podstawowe rzeczy.

            Pierwsza to uczyć się szacunku do drugiego człowieka, którego spotykam w domu, w sklepie, na ulicy. Uczyć się prostej, zwykłej, ludzkiej życzliwości, uprzejmości.

            Druga sprawa to uczyć się rozmawiać między sobą o wierze, o Bogu, o własnych przeżyciach związanych z wiarą. Mam wrażenie, obym się mylił, że w bardzo wielu rodzinach nie rozmawia się ze sobą, może jedynie w sprawach związanych z organizacją dnia codziennego w rodzinie. Natomiast mało, albo wcale nie rozmawia się o swoich przeżyciach o tym co ważne, a o Bogu, własnej wierze to już zupełnie niewiele. A myślę, że rozmawiania o swojej wierze możemy uczyć się właśnie w rodzinach. Wielką pomocą są też małe grupy działające w kościele, gdzie możemy rozmawiać o wierze, uczyć się tego.

            Trzecia sprawa to dzielenie się swoją wiarą z innymi ludźmi w pracy, w szkole, na uczelni, czy też z ludźmi z innych wyznań – jak wiele otrzymałem od Boga, jak ważny jest dla mnie Bóg. Wtedy to jest wzajemne ubogacanie się.

M. W.: Do którego z wyznań chrześcijańskich jest nam najbliżej, Księdza zdaniem?

Ks. M. S.:Brak jedności między wyznaniami można sprowadzić do dwóch podstawowych powodów: do różnic doktrynalnych (czyli dotyczących prawd wiary) i do nieuznawania zwierzchnictwa Papieża.

            Z Kościołem Prawosławnym i częścią Kościoła Anglikańskiego dzielą nas przede wszystkim kwestie związane z nieuznawaniem zwierzchnictwa Papieża, natomiast różnice doktrynalne są niewielkie. Dlatego historia pokazała już, że te przeszkody są do pokonania o czym świadczy chociażby zawarcie tzw. Unii Brzeskiej w wyniku której powstali tzw. unici. Również niedawno Papież Benedykt XVI ogłosił dokument zatytułowany „Anglicanorum coetibus”, który osobom wyznania anglikańskiego, które zdecydują się na uznanie zwierzchnictwa Papieża daje możliwość zachowania własnych tradycji liturgicznych. Ostatnio z tej możliwości skorzystały niektóre anglikańskie parafie.

M. W.:Jakiś czas temu słyszeliśmy wśród „religijnych fanatyków” poglądy, mówiące o próbach zjednoczenia Cerkwi i Kościoła Katolickiego. Czy Księdza zdaniem jest to możliwe?

Ks. M. S.:Takie próby były już podejmowane w przeszłości. Owocem takich prób jest chociażby powstanie tzw. unitów, czy inaczej mówiąc greko-katolików - chrześcijan modlących się i zachowujących zwyczaje Kościoła Wschodniego, a będących w jedności z Papieżem.

Myślę, że nieustannie trwają próby dążące do zjednoczenia tych dwóch wyznań.

M. W.:Czy nie wydaje się Księdzu, że w nas są zakodowane jakieś granice – uprzedzenia – w kontaktach z innymi religiami?

Ks. M. S.:Myślę, że jakieś granice spowodowane przede wszystkim lękiem są zakodowane w naszej naturze. Naturalną reakcją człowieka jest lęk przed czymś nieznanym, czy przed nieznajomą osobą. Potrzebujemy czasu, aby się z czymś lub kimś zapoznać, oswoić. Dzięki temu naturalnemu lękowi, czy ostrożności możemy uniknąć wielu kłopotów. Potrzeba czasu, aby stwierdzić np. czy można komuś zaufać, polegać na kimś.

            Zasada ta jest aktualna również w naszej relacji do Boga: aby zaufać Bogu i oprzeć na Nim swoje życie – potrzebujemy najpierw poznawać Go. Stąd jest tak ważna rola słuchania Słowa Bożego, modlitwy.

            Inne granice, które nazwałbym blokadami, uprzedzeniami pochodzą z różnych zranień wyniesionych z historii życia każdego z nas, a ostatecznie pochodzą z głównego zranienia jakim jest grzech. To zły duch w raju wzbudził w Adamie i Ewie nieufność względem Boga, a potem w Kainie zazdrość i wrogość względem swego brata Abla.

            Myślę, że warto zdawać sobie sprawę z istnienia w nas takich naturalnych granic, barier, bo wtedy możemy lepiej zrozumieć i wczuć się w sytuację, czy stan drugiego człowieka i zdawać sobie sprawę, że bycie w jedności z drugą osobą jest przede wszystkim dziełem mocy Ducha Świętego, który w nas ludziach pokonuje różne nasze słabości.

M. W.:„Chrześcijaństwo religią wielu podziałów”. Takie stwierdzenie słyszymy dość często. Czy Księdza zdaniem jest to prawda?

Ks. M. S.:Odpowiem na to pytanie posługując się fragmentem z listu św. Pawła Apostoła do Efezjan: «On [czyli Jezus] bowiem jest naszym pokojem. On, który obie części ludzkości uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur –wrogość, aby w ten sposób jednych, jak i drugich znów pojednać z Bogiem, w jednym Ciele przez krzyż, w sobie zadawszy śmierć wrogości, bo przez Niego jedni i drudzy w jednym Duchu mamy przystęp do Ojca»
(Ef 2,14-18).

            Słowo Boże - a jest to Słowo samego Boga, który się nie myli – mówi wyraźnie, że jedynie Jezus daje moc do pojednania się ludzi między sobą. Natomiast grzech, który mieszka w każdym z nas jest sprawcą podziałów i wrogości. Dlatego uważam zdanie zawarte w pytaniu za nieprawdziwe. Podziały tworzą się tam, gdzie brakuje prawdziwej wiary, czy relacji z Jezusem, bo wtedy zaczyna dominować grzech, który wzbudza chore ambicje, uprzedzenia itp.

            Teraz przychodzi mi na myśl jeszcze inne rozumienie tego zdania. Jeśli ktoś ze względu na wiarę w Jezusa nie zgadza się w innymi, którzy namawiają do zła lub czynią źle, i ze względu na wierność Jezusowi odchodzi od tej grupy, to wtedy z ich punktu widzenia stworzył się jakiś podział. W tym wypadku to zdanie wydaje się być prawdziwe, ale tylko z punktu widzenia tych ludzi. Bo z punktu widzenia prawdziwego ucznia Jezusa, każdy chrześcijanin będzie, na wzór swojego Mistrza, kochał tych ludzi i będzie się starał sprowadzić ich na dobrą, Bożą drogę.

M. W.: Pytanie „praktyczne”: Jesteśmy daleko na wyjeździe i nigdzie po drodze nie mamy kościoła katolickiego – do jakiej innej świątyni możemy się udać, aby przyjąć Sakramenty?

Ks. M. S.: Kodeks Prawa Kanonicznego, czyli prawo kościelne obowiązujące katolików mówi o takiej sytuacji w kanonie 844: „Ilekroć domaga się tego konieczność lub zaleca prawdziwy pożytek duchowy i jeśli nie zachodzi niebezpieczeństwo błędu lub indyferentyzmu, wolno wiernym, dla których fizycznie lub moralnie jest niemożliwe udanie się do szafarza katolickiego, przyjąć sakramenty pokuty, Eucharystii i namaszczenia chorych od szafarzy niekatolickich tego Kościoła, w którym są ważne wymienione sakramenty”.

            W praktyce, jako katolicy, możemy przyjmować w takiej wyjątkowej sytuacji wspomniane trzy sakramenty tylko w Kościele Prawosławnym oraz w Polskim Narodowym Kościele Katolickim, ale tylko na terenie USA i Kanady.

            W przypadku innych wyznań chrześcijańskich możemy jedynie uczestniczyć w nabożeństwach, ale nie możemy przyjmować sprawowanych tam sakramentów.

M. W.: Dziękuję za rozmowę.

Ks. M. S.: Dziękuję.

 artykuły
 

>> Krzyś ŚDM na rękach młodzieży naszej parafii więcej...
>> S
potkanie Młodych w Berlinie 
więcej...
>> Adwent - Czy chcesz odnowić swoje życie więcej...
>> Wywiad z Moniką Kuszyńską więcej...

>> Sercańskie Dni Młodych 2011 więcej...

>> ReCOOLekcje z Batmanem - dzień po dniu więcej...

>> Wielki Post - czas wyciszenia więcej...

>> Ostatnia droga Metropolity Lubelskiego więcej...

>> Wspomnienie o Pasterzu więcej...

>> Odszedł od nas wspaniały człowiek  więcej...

>> Ekumenizm - droga do jedności więcej...

>> Wywiad z ks. Markiem Kuśmierczykiem więcej...

>> Pielgrzymka na Warmię  więcej...

>> Wywiad z p. Józefem Szopińskim  więcej...

>> Jan Paweł II - Odwaga Świętości  więcej...

>> Pielgrzymka Maturzystów na Jasną Górę  więcej...

>> Pielgrzymka do Sanktuarium św. Antoniego więcej...

>> Wywiad z ks. Mirosławem Ładniakiem więcej...

>> XVIII Pielgrzymka Rodziny Radia Maryja
       na Jasną Górę 
więcej...

>> "Kobieta - dar i tajemnica" - Lednica 2010  więcej...

>> Historia pewnej kapliczki... więcej...

>> Relacja ze spotkania młodych Taizé-Poznań
2009/2010r.
więcej...

>> Wywiad z p. Prezes zespołu "Brusowianki Polesie" więcej...



[ mateusz.pl ]